- I przespałem się z nią... - mruknął na koniec, co totalnie mnie rozwaliło.
- Pieprzysz. - odezwałam się cicho, czując jak serce zaczyna co raz mocniej kołotać, i wybijać nieregularny rytm.
Mimo to, że jakoś nie ciągnęło mnie zbytnio do blondynki i do jej osoby, była dziewczyną, a jeśli nie wiecie, istnieje takie coś jak damska solidarność.
- Jak mogłeś jej to zrobić?! - wybuchłam, nerwowo kręcąc się po pokoju. - Jak mogłeś zrobić to Amy?! - dodałam naprawdę zdenerwowana. - Przecież ona cię lubi! - wrzasnęłam po krótce. - Lubi lubi.
- Ja... - zaczął się tłumaczyć, lecz nie dane było mu dokończyć, gdyż weszłam mu w słowo.
- Nie tłumacz się. - syknęłam, przez zaciśnięte zęby.
Gdyby tylko Amy się dowiedziała... Przecież ona go lubi. Bardzo lubi.
To naprawdę nie było w porządku z jego strony.
- Po prostu... - znów spróbował swoich sił w przemowie i wysyłając mi spojrzenie, typu "nie przerywaj mi dziewczyno, zażyj sobie melisę", zaczął: - Amy nie jest w moim typie. Ja... - przerwał w głowie układając zdanie, które za każdym razem nie miało sensu. - Jawolstrzdsziewczn. - dodał na jednym wydechu, z czego zrozumiałam tylko bełkot pijanego bezdomnego.
- Co? - skrzywiłam się lekko.
- Jawolstrzdsziewczn. - wymruczał, znów niezrozumiale.
- Co ty kurwa gadasz? - wrzasnęłam na cały pokój.
- Ja wolę starsze dziewczyny! - odkrzyknął, a jego głos odbijał się od ścian w wielkim pokoju, tworząc dziwną manierę echa.
Stałam w bezruchu, powoli i głośno przełykając ślinę.
- Jesteś tam, Lily? - spytał, machając mi dłonią przed oczami.
- Nie porwali mnie kosmici, i zostawili tylko moje ciało bez mózgu. - odgryzłam ironicznie.
No kurwa.
Jak tylko Amy się dowie...
- Nie mów nic Amy. - dodał cicho.
- Nie, nie, nie. - powiedziałam, kręcąc przy tym głową. - Poza tym mam na imię Emily, człowieku! - przeciągnęłam, chcąc by wreszcie nauczył się mojego imienia. - Żadna Lily!
Emily to takie trudne i skomplikowane imię, że nikt go nie pamięta?! No ja się pytam!
- Jezu dobra, bo ci żyłka pęknie. - odezwał się, strzykając ironią.
O losie!
- Musisz coś z tym zrobić. - powiedziałam, przerywając nurtującą nas ciszę.
Chłopak w odpowiedzi posłał mi zdziwione spojrzenie podnosząc brwi, jakby nie wiedział o czym, a przede wszystkim o kim mówię.
- Z Amy idioto!
Ten mruknął coś pod nosem w stylu "ta, ok" i totalnie lekceważąc moją obecność wyszedł z pokoju, prawdopodobnie załatwić to, o co go prosiłam.
Albo bzyknąć tą swoją małpowatą lampucerę.
*
Chwyciłam wcześniej odłożoną gitarę, i kładąc ją sobie na kolanach, zaczęłam delikatnie szarpać strunami.
Nie mogłam otworzyć własnych ust.
W szczególności, jeśli w głowie kręciły mi się płomienie wspomnień.
"- Naucz mnie, proszę! - mała brunetka uśmiechnęła się, przeczesując swoje długie włosy, sięgające jej poza pas. - Też chcę tak umieć! - uśmiechnęła się w stronę starszego brata.
- Okej - odparł, chwytając gitarę i usadawiając dziewczynkę na swoich szerokich kolanach, położył na jej smukłych nóżkach dużą gitarę, która delikatnie ją obciążała. - Ciężko Ci? - spytał troskliwie, wiercąc się pod nią.
Ta pokiwała główką, na co chłopak zaczął opowiadać jej o tabulaturach gitarowych, zaczął pokazywać jej pierwsze chwyty, nauczył ją piosenki "All You Need Is Love" The Beatels i nagrali nawet razem na dyktafonie swoje własne wykonanie tej piosenki.
Derek zawsze wierzył w swoją siostrę i zawsze trzymał jej stronę. Wierzył w to, że siostra ma talent muzyczny - sam obrał jej taką drogę. To od tego się zaczęło.
Jednak półtora roku później został zamknięty w więzieniu Alcatras. Dla dziewczynki był to straszny szok, a potem narodziła się Annie i wszystko znikło. Znikła nadzieja we wszystko co budowali.
Zaczęła pisać listy, które nawet nie dochodziły za Ocean.
Chłopak nie dostawał ich, nie miał nawet okazji zobaczyć jej podpisu, nabazgrolonego małymi literami pod krzywo napisaną notatką.
Nie miał okazji zobaczyć jak dziewczynka rozwija swój talent i tęskni za bajkami na dobranoc".
Odruchowo otarłam łzę, która momentalnie znalazła się na moim policzku kreśląc ciemne stróżki, kręto prowadzące do szczęki.
Przełknęłam ślinę, wstając z nierównej kołdry położonej na puchowym materacu. Westchnęłam, udając się do łazienki.
Westchnęłam głęboko, wkładając dłonie pod zimną, lejącą się z kranu wodę. Nie chciałam myśleć o tym co mnie czeka, o tym co może się stać, kiedy znowu zagłębie się w klozetowej muszli. Kucnęłam nad toaletą, a z lewego oka poleciała jedna słona łezka, płynąca nierównym torem po policzku, rozmazując przy tym szlak pudru i kreskę eyelinera, która i tak była już przetarta.
Otworzyłam usta, pakując tam dwa, pojedyncze, drżące palce.
Zaczęłam delikatnie je wpychać, co raz głębiej. Czułam jak przed chwilą zjedzone ciastko odbija się po gardle. Delikatnie drażniłam nimi migdałki, nadal co raz głębiej je wpychając.
Pierwsza fala nadeszła.
Płynne, przetrawione jedzenie wypłynęło z moich ust niczym potoczna ślina. Ja nazywałam to po prostu zwyczajnym przyzwyczajeniem i częścią lekkiego oczyszczenia.
Zawisłam nad muszlą klozetową, nie potrafiąc się podnieść, mimo to, że dawało mi to poczucie lekkości - dodawało mi skrzydła by chodź na chwilę poprawnie stanąć na nogi i dalej krążyć przez świat.
A przynajmniej tak czułam.
Potem znowu się zaczynało i... odpowiadało mi to. Nie miałam z tym jakiegokolwiek problemu, gdyż czułam się z tym świetnie.
z perspektywy Nialla
Ziewnąłem przeciągle, kładąc się
na boku. Przetarłem, jeszcze senny, ręką po łóżku, by po chwili zdać sobie
sprawę, że Emily już prawdopodobnie od dawna nie ma koło mnie. Wstałem powoli i
ruszyłem w szaloną podróż do łazienki. Może nie należałem do czyścioszków, ale
stan tego pomieszczenia to było przegięcie. Wyciągnąłem szczoteczkę z
nierozpakowanej jeszcze kosmetyczki i w żółwim tempie szorowałem zęby. W sumie
jedyną rzeczą, która choć trochę mogła mnie popędzać była myśl o dziewczynie i
o tym, co tak interesującego postanowiła robić z rana, ale jakoś nie miałem
ochoty. Możliwe, że zajrzę do niej później. Dobra
Horan, kogo chcesz oszukać? Wiadomo, że jest to jedyna myśl, która gnębi twoją
małą, pustą główkę od rana i dopóki się tego nie dowiesz, nie będziesz mógł
walnąć się na łóżko i wrócić do krainy snów. Westchnąłem głośno, przyznając
głupiemu głosikowi rację i wsuwając dresowe spodnie, niebieski t-shirt i
kapcie, wyszedłem z pokoju. Jako że z reguły wstaję później, nie musiałem się
martwić snem chłopaków. Ruszyłem do pokoju dziewczyn i szybko zawróciłem,
zdając sobie sprawę, jak bardzo jestem spragniony. Zaszedłem do kuchni i
pociągnąłem spory łyk wody z butelki.
-Niall, Simon tu jest! Przyjechał
takim wielkim, czarnym wozem. Nie patrz tak na mnie, tylko chodź! -krzyknął
Liam, a ja w biegu chwyciłem jabłko w dłonie.
Zdecydowanie nie wypada rozmawiać
z człowiekiem, który może zadecydować o twojej przyszłości na głodniaka. Gdy
dobiegłem do drzwi wejściowych, usłyszałem pomrukiwania niezadowolenia ze
strony znajomych. Podszedłem do zrezygnowanego Liama, który poklepał mnie tylko
po ramieniu i ruszył korytarzem przed siebie. Cóż, nie tym razem Niall. Kolejny raz dzisiaj westchnąłem i
usiadłem na murku przed domem, by móc w spokoju skonsumować owoc. Rozejrzałem się
dookoła. Na środku placu stała wielka, niedziałająca fontanna, a całość
ogrodzona była wielką bramą. Jakby ktoś z nas chciał stąd uciec, jakby to nie
była dla nas życiowa szansa, tylko jakaś niemożliwie okropna kara. Po lewej od
fontanny był ogromny ogród z różnokolorowymi kwiatami, otoczony wysokimi krzakami, z którego właśnie
wychodził przybity Harry.
-Co jest, stary? -zagadnąłem,
choć szczerze bardziej obchodziło mnie, z której strony teraz ugryźć jabłko.
-Kobiety. Kobiety mnie wykończą
-mruknął, a ja zaśmiałem się pod nosem. Ciekawe, co tym razem nasz mały Harry
nabroił?
Dokończyłem w spokoju jabłko i
poszedłem do pokoju. Emily. W połowie drogi zorientowałem się, że jeszcze się
do niej nie wybrałem. Skręciłem za pokojem Rebecci w lewo i ruszyłem schodami
na górę. Stanąłem przed drzwiami i zapukałem trzy razy. Nic, cisza. Ale zaraz,
co to za trzask. Uchyliłem je powoli i zajrzałem do środka.
-Emily? Jesteś tu?
Cicho. Choć w łazience słyszałem
jakiś szmer. Wziąłem klamkę do ręki i przekręciłem ją w prawo, szeroko
otwierając drzwi. To, co zobaczyłem... to mną wstrząsnęło. Emily, ona...
wymuszała u siebie wymioty. Pociągnąłem ją mocno za łokieć, by wyciągnąć jej
rękę z ust, czym sprawiłem, że jej wielkie oczy wpatrzyły się we mnie.
-Wyjaśnisz mi może, dlaczego to
robisz? -zapytałem zdenerwowany, starając się, by głos mi nie zadrżał.
Witamy! A więc powracamy z rozdziałem ósmym, który mamy nadzieję, że się Wam podoba. Mam do niego mieszane odczucia - jest stary, parę błędów z mojej strony rzuca się w oczy i co najważniejsze - wyszedł jakiś taki krótki, no ale cóż.
Cieszę się niezmiernie z tego, że staracie się udzielać, jednak kurcze, ostatni rozdział skomentowały 2 osoby :( Proszę - skomentujcie chociaż to.
Na bonusa mam dla Was jednoparta mojego autorstwa który znajduje się o TU. Miałam z nim walczyć o pierwsze miejsce w konkursie, jednak konkurs nie odbył się gdyż zgłosiła się zbyt mała liczba osób. No ale cóż :) Mam nadzieję, że się Wam spodoba.
To chyba tyle ode mnie :)
Kocham Was,
Emily xx
Hej śliczne! Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba, bo perspektywa Nialla należy do mnie! :)
Nie mam zamiaru się już rozdrabniać nad komentarzami, bo to chyba rola Janelle, ale musicie zwracać uwagę na to, że my się naprawdę staramy i jest nam coraz ciężej.
Chce Wam również podziękować za to, że jesteście, bo jednak ze statystyk wynika, że trochę nas odwiedzacie! :)
Również chciałabym poprosić, oczywiście w miarę Waszych możliwości, byście przypomniały sobie mniej więcej wydarzenia z mojego zawieszonego bloga, bo mam zamiar w grudniu powrócić. :)
Buziaki,
Amy xoxo
Hej śliczne! Mam nadzieję, że rozdział Wam się podoba, bo perspektywa Nialla należy do mnie! :)
Nie mam zamiaru się już rozdrabniać nad komentarzami, bo to chyba rola Janelle, ale musicie zwracać uwagę na to, że my się naprawdę staramy i jest nam coraz ciężej.
Chce Wam również podziękować za to, że jesteście, bo jednak ze statystyk wynika, że trochę nas odwiedzacie! :)
Również chciałabym poprosić, oczywiście w miarę Waszych możliwości, byście przypomniały sobie mniej więcej wydarzenia z mojego zawieszonego bloga, bo mam zamiar w grudniu powrócić. :)
Buziaki,
Amy xoxo
nie mogę się doczekać kolejnego, jak Emily wytłumaczy się Naillowi to co zobaczył ;d a Harry i starsze kobiety ;o mam nadzieje ze Amy wróci do domu jurorskiego i wszystko będzie ok i trochę zaprzyjaźni się z Emily ;d czekam na nexta ;)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam ze bedzie tak krotko ale 1. Pisze z tableta 2. Mam ograniczony czas :/
OdpowiedzUsuńMacie naprawde swietnego bloga. Serio. Gdybym mogla pogratulować wam na stojąco zrobilabym to bez wachania bo blogów/ opowiadań takich jak wasze jest juz naprawde malo. Wszystkie sceny, kazde slowo czy zdjecie jest dobrane przez was i nie jest przypadkowe. Nie robicie tego na odwal się tylko naprawde sie staracie. Gratuluję.
P.S. Dać mi cos do pisania to sie rozpisze nawet jeśli nie mam na to czasu :D Jeszcze raz Gratuluję :)
O matko.. To się robi ciekawe.
OdpowiedzUsuńMam małą prośbę niech Amy i Harry bd razem. Niech się Harry w niej zakocha. Proszę o to, bo chciałabym żeby tak było.
Szkoda, ze tak mało osób daje komentarze. Przecież to jest świetne opowiadanie.
@JustinePayne81
O matko tak strasznie dużo się dzieje już od samego początku, a ja tak dawno już nie komentowałam, za co bardzo bardzo przepraszam <33 Nadrabiam zaległości w przyszłym rozdziałach, ósemka oczywiście godna geniusze <33
OdpowiedzUsuń[SPAM]
Dzień dobry!
Po długiej przerwie mam zaszczyt poinformować o pojawieniu się drugiej części opowiadania http://righttroughthenight.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam! <33
Sgdgdgvdhcfhcfjcdht *-*
OdpowiedzUsuńBoże, co wy ze mną robicie?!
Kocham tego fanfiction, to jeden z moich ulubionych, a najlepsze jest to, że akcja nie jest taka jak w typowych ff, tylko dzieje się coś innego, chłopcy nie są sławni, poznają bohaterki w X-Factor'ze.
Co do tego rozdziału to najlepszy *ja mówiąca tak o każdym nowym rozdziale xd*. Fajnie, że jest prespektywa Niall'a i to w dość ciekawym momencie :)
Nie mogę się doczekać co będzue w następnym, jak Emily wytłumaczy się Niallerowi, no i nam, czytelnikom :)
Weny xoxoxo
@x_Moments_
(zmieniłam username)
Przepraszam, że tak późno komentuję, ale wcześniej nie miałam czasu na blogosferę :( Rozdział świetny, jak zwykle xx Wiele daje do myślenia <3 Podoba mi się, że Emily wstawiła się za Amy :)) Z niecierpliwością oczekuję nexta!
OdpowiedzUsuńKochane! <3 Przepraszam, że tak późno, ale same zapewne dobrze wiecie jak to jest nie mieć za grosz czasu na blogosferę! :( Rozdział, a w sumie obydwa które przed chwileczką przeczytałam są cudne! :* Kocham to opowiadanie i uwielbiam każdego bohatera z osobna! :) Nie wiem dlaczego, ale przy zdaniu "Ciekawe, co tym razem nasz mały Harry nabroił?" myślałam, że padnę ze śmiechu! Dosłownie zaczęłam się rechotać jak jakaś chora psychicznie osoba! Perspektywa Nialla napisana genialnie i bardzo mi się podoba! :) Szkoda mi tylko, Emily! Nie no dziewczyno! Nie możesz no! Jesteś silna i musisz przestać noo! :( A Harry? Harry jak Harry hahaha! Boże ten jego bełkot! Taki kochany głupek! Nadal nie rozumiem jak mógł to zrobić Amy! -.- Czekam niecierpliwie na kolejny i naprawdę bardzo mocno przepraszam! Obiecuję, że kolejny skomentuję jak tylko się pojawi! :))
OdpowiedzUsuń+ Zaktualizujcie spis, bo gdybym nie czytała na komórce to bym się tak łatwo nie dostała do siódemki haha! :)
++ Koni! Już nie mogę się doczekać! :O