sobota, 11 stycznia 2014

TOM I: część trzynasta

W KOMENTARZACH PISZCIE WASZE ULUBIONE MOMENTY Z CAŁEGO TOMU :) MAMY NADZIEJĘ, ŻE BYŁO ICH WIELE. KOMENTUJCIE I CZYTAJCIE NOTKĘ POD ROZDZIAŁEM X
NO I ZAPRASZAMY NA MY OWN ANGEL, DISTURBED SILENCE I AND NOW WHEN THEY'RE GONE YOU WISH YOU COULD GIVE THEM EVERYTHING :)

z perspektywy Emily

Makijażystka wzięła pędzelek w prawą dłoń i zaczęła mącić mi nim na twarzy, łaskocząc mnie jego naturalnym włosiem. Zachichotałam cicho, marszcząc nos niedbale, za co kobieta wydała mi repremendę. Otworzyłam oczy spoglądając na umalowaną twarz, iskrzącą się w lustrze. Palcami przeczesałam opadające na ramiona włosy, a językiem oblizałam usta, wilżąc je szorstką końcówką. Doskonale mogłam usłyszeć takt bijącego serca, które wyrywało się z mojej piersi. Nie potrafiłam się uspokoić w żaden możliwy sposób. Nawet liczenie do dziesięciu nie pomagało.
Wzięłam kartkę pomazaną tuszem drukarki w ręce, wzrokiem śledząc każdą wąską linijkę tekstu, starając się przypomnieć sobie każde słowo. Przecież piosenki Mariny Diamandis wcale nie są takie trudne, prawda? Boże dopomóż.
Pogryzdolona część wymiętolonego papieru pochłaniała moją uwagę, której miałam już niewiele. Sama nie wiedziałam na czym się skupić i co robić, gdyż szczerze mówiąc nie mogłam myśleć o niczym innym tylko o Mulacie.
Jego każde słowo burzyło mój światopogląd i rozrywało serce na miliony kawałków. Ukradkowe spojrzenia doprowadzały do szału, a każdy ruch jego pięknie pełnych ust przysparzał mnie o mentalny orgazm. Czy w ogóle istnieje coś takiego jak mentalny orgazm? Nieważne.
Do pomieszczenia jak huragan wpadła wystrojona Amy, która nerwowo zaciskała palce prawej ręki na nadgarstku i pasku skórzanego zegarka od Gucci. Dopiero teraz zauważyłam, że jej spodenki są dość krótkie i odsłaniają jej pośladki do połowy. Dlatego nie dziwne było, że naszymi fanami są głównie mężczyźni lecący na jej urodę. Tak, to ona była tą piękną, długonogą blondynką w zespole czyli praktycznie moim totalnym przeciwieństwem. Spojrzałam na jej czerwony żakiet, który prawdopodobnie tak jak spodenki, również został dobrany przez stylistów. W jej włosach kręciły się pojedyncze kolorowe kosmyki, kaskadami opadające na jej szczupłe ramiona. Wisior zdobiący jej szyję przysłaniał kawałek białego t-shirtu włożonego w szorty.
Miałyśmy zamiar śpiewać piosenkę Hollywood, a że jej teledysk jak i sam jej tekst opowiadał o Stanach Zjednoczonych wpadłyśmy na pomysł by jej motyw został pokazany na naszych ubraniach.
Kolorowe lity dodawały jej parę centymetrów, dlatego spokojnie mogła patrzeć na mnie z góry. Jej nogi wydawały się jeszcze dłuższe niż naprawdę były co wyszczuplało jej i tak już nienaganną talię. Nigdy nie dziwiłam się dlaczego to ona przyciąga więcej uwagi niż ja i nigdy tego nie podważałam. Dlaczego? Bo taka była prawda i tyle.
- Masz tremę? - spytała, lekko się uśmiechając. Przytaknęłam nieśmiało, naciągając na nadgarstki rękawy swetra, opinającego moje ciało. Włożyłam ręce do kieszeni jeansowych spodenek i spojrzałam na czarne trampki na platformach, z których wychodziły czarne zakolanówki. - Ładnie wyglądasz - powiedziała, lustrując mnie wzrokiem. Po raz pierwszy usłyszałam komplement na temat mody, który wyszedł z jej różowawych ust.
- Dziękuję - posłałam jej szczery uśmiech, spoglądając na jej wysokie buty. - Ty...
- The Blondes! - krzyk operatora przerwał mi rozmowę z blondynką. - Wchodzicie za 5 minut!
Oddech stawał się co raz bardziej niespokojny, a ściśnięte przez stres gardło ledwo wpuszczało do siebie powietrze. Czułam jak wszystkie emocje zaczynają górować nade mną i moją słabą psychiką. Przymknęłam oczy, starając się uspokoić i doprowadzić swoją osobę do porządku.
- Oddychaj - zaśmiała się, klepiąc mnie w ramię. Wysiliłam się na nieszczery uśmiech, co w moim opanowanym wykonaniu wychodziło całkiem nieźle. - Oddychaj Emily.
Lekko strąciłam ją w ramie, a dziewczyna zaśmiała się dźwięcznie. Zauważyłam jak dziewczyna spogląda kontem oka na Mulata, który nie wiadomo skąd zmaterializował się tuż obok nas, przyciskając Amy do swojego ciała, ignorując moją osobę.
- O - jęknął cicho, widocznie dopiero zauważył, że w ogóle istnieje - Emily. - Kochałam sposób w jakim wypowiadał moje imię. Takie pomieszane z angielskim akcentem. Emily. Emily. Emily. Ach.
- Idź za kulisy - poleciła, gestykulując dłonią - a ja do Ciebie dojdę.
Przytaknęłam, przełykając ślinę. Sprytnie schowałam się za kurtyną awaryjną, chcąc podejrzeć zamiary ciemnoskórego Pakistańczyka. Zaraz, zaraz. Czy on nie powinien tulić się do mnie? Czy nie powinien pocieszać mnie?
Wychyliłam głowę zza płótna, starając się podsłuchać każde słowo wypowiedziane z ust tej dwójki. Kątem oka zauważyłam jak chłopak przyciska swoje usta do jej policzka, co jeszcze bardziej wytrącało mnie z równowagi.
- To na szczęście - szepnął, przytulając ją mocno. Powoli odsunęli się od siebie, jednak Zayn w ostatniej chwili przytrzymał szczupłe nadgarstki blondynki, przyciskając ją do siebie bliżej. Poczułam jak każda żyła co raz bardziej uwidacznia się na moich rękach a krew, która buzowała w nich biła ze złości.
Pocałował jej szyję, a ja widząc że dziewczyna ma zamiar uwolnić się od jego uścisku, schowałam się, wierzchem dłoni ocierając łzy, które napływały mi do oczu. Tylko nie rozmaż makijażu, pomyślałam zaciągając nosem. A kogo obchodzi Twój makijaż dziewczyno! Twój chłopak właśnie migdali się z jakąś lalunią, a ty się przejmujesz make upem?! Tylko, że to nie była jakaś lalunia.. To była moja współpracownica - tworzyłyśmy razem jeden team. Ale nic. Może po prostu życzył jej szczęścia. Zdarza się. Przecież nie mogę mieć go na wyłączność. Bo nie mogę, prawda?
Zamrugałam parę razy, by wysłać łzy w zapomnienie. Parę razy zaciągnęłam się powietrzem, które musiało mi wystarczyć. Poczułam ciepły uścisk w ramionach. Spojrzałam na uśmiechniętą blondynkę, która otarła łzę z mojego policzka.
- Coś się stało? - spytała przejęta. A jakby Cię to obchodziło, przeszło mi przez myśl. Nie bądź taka złośliwa Emily! Uśmiechnęłam się sztucznie, przecząc jej słowom głową.
- The Blondes! - operator znów postanowił popsuć nam słuch. Ojej, człowieku zafunduj sobie wizytę u laryngologa! - Wchodzicie za 5, 4...
Obie w dłonie złapałyśmy czarne mikrofony, wolnymi przytrzymując się nawzajem w mocnym uścisku. Płata powoli się rozsuwała, a mężczyzna w koszuli wkasanej w ciemne spodnie delikatnie popchnął nas na scenę.
Głośna muzyka brzęczała nam w słuchawkach tak, byśmy nie pogubiły rytmu lub słów piosenki.

American queen is the American dream
American queen is the American dream


Amy poruszała się w rytm muzyki, wywijając swoim ciałem różne wygibasy i plącząc się pomiędzy tancerkami. Mówiłam jej by ograniczyć te wszystkie duperele związane ze sceną - nie chciałam by ludzie kochali mnie za półnagie dziewczyny, które uprawiają striptiz na scenie. Chciałam by kochali mnie za mój głos i osobowość - to wszystko.
Blondynka z uśmiechem chwyciła mikrofon w lewą rekę, gdyż była leworęczna i zaczęła śpiewać.

She is a Polish girl in America
Tall, tanned hot blonde called Anja
I asked her “Why would you want to be a Hollywood wife?”
“Because I don’t wanna end up living in a dive on Vine”
Do anything for a dime
Looking for the golden light


Przybliżyłam mikrofon do ust, czekając aż dziewczyna skończy swoją kwestię. Tyle razy ćwiczyłyśmy wspólne śpiewanie - musi się udać!

Hollywood infected your brain
You wanted kissing in the rain
Living in a movie scene
Puking American dreams
I’m obsessed with the mess that’s America
I’m obsessed with the mess that’s America


Dobra Twoja kolej Ems, nie spieprz tego. Tak bardzo chciałabym otrzymać w tej chwili zastrzyk pewności siebie, by miotać po scenie w połowie tak bardzo jak moja sceniczna partnerka. Ale chyba nie jestem aż taka zła, no nie? Choć na pewno nie jestem aż taka dobra jak Amy... Gdybym była od niej lepsza na pewno Zayn nie uganiałby się za nią, tylko za mną!

A fat security making plays for me
soon as I touch down in old L.A.


No właśnie Zayn... Ciągle zastanawia mnie dlaczego przytulił ją za kulisami. Dlaczego nie przytulił mnie?
 
He says “OH MY GOD, YOU LOOK JUST LIKE SHAKIRA
NO, NO! YOU’RE CATHERINE ZETA!”
Actually, my name’s Marina


Dlaczego nie chciał wesprzeć mnie? Czy jestem naprawdę nieporównywalnie gorsza od mojej koleżanki?

Your mind is just like mine
All filled up with things benign


Poczułam jak mój głos powoli się łamie. Ścisnęłam mikrofon mocniej, starając się wejść w rytm. Nie dałam rady. Łzy uniemożliwiające mi śpiewanie trzęsły moim głosem, nie dając mi śpiewać. Czułam jak gardło zaciska się. Jakby ktoś dusił mnie, chcąc mnie zamordować.
Tak się czułam.
Usłyszałam cichy głos Amy, która dokańcza moją kwestię. Co za tupet! Czy naprawdę zależy jej tylko na jednym? Na sławie i popularności?! Co za kobieta!
Poczułam mocny uścisk w okolicy bioder. Duże dłonie, ciepły oddech na szyi? To na pewno Zayn.
- Cześć piękna - wyszeptał mi we włosy, tuląc się do mnie mocniej. Ta scena zapewne wygląda tak samo jak scena w wykonaniu jego i blondynki. Czemu ciągle o niej myślę?! - Jak poszło? - spytał, a ja spojrzałam w jego oczy. Były takie głębokie i szczerze. Przecież on nie mógł kłamać.
Obróciłam się do niego przodem by móc wtulić się w jego klatkę piersiową.
- Dobrze - szepnęłam słabo. Wymiękałam przy nim jak gąbka, a moje nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Poczułam jak mocniej zaciska ręce. - Tak naprawdę poszło chujowo - otarłam łzę, która spływała z mojego policzka. - Spierdoliłam wszystko - załkałam w materiał jego bluzki. - Oj, na pewno zostanie ślad - jęknęłam zrezygnowana, a chłopak przycisnął moja głowę mocniej do swojego torsu.
- Nieważne - szepnął. Co za cudowny chłopak... - Jesteś najlepsza, na pewno będzie okej - uśmiechnęłam się na dźwięk jego motywujących słów. Zawsze starał się mnie podbudować i to było w tym wszystkim najpiękniejsze. Jego motywacja i optymizm. - Kocham Cię - ręką pogładził moje włosy, bawiąc się ich końcami.
Usłyszałam cichy stukot obcasów i cichy odgłos łez połączony ze zmęczonym prychnięciem. Oboje obróciliśmy się, spoglądając na rozpłakaną blondynkę z totalnie rozmazanym makijażem.


z perspektywy Amy 

-The Blondes -krzyk łysawego facecika ze słuchawką w uchu przerwał Emily w pół słowa. -Wchodzicie za pięć minut. Blondynka podniosła się nieprzytomna, po czym mocno zacisnęła oczy. Jej klatka piersiowa wydawała się nie ruszać, a paznokcie prawie przedziurawiły skórę. -Oddychaj -zaśmiałam sie i lekko 
klepnęłam ją w ramię. Wzięła głęboki wdech i posłała mi słaby uśmiech, przez co uspokoiła mnie odrobinę. -Oddychaj Emily -dodałam, bo wiedziałam, ze ucieszy ją fakt, iż używam jej pełnego imienia. Chciałam też skupić jej uwagę na mnie, a nie na czekającym nas występie. Prawda była taka, ze sama się okropnie denerwowałam. W dodatku niesamowicie bałam się tego, co miało się dziś wydarzyć między mną, a Zaynem. Chciałam dać Harry'emu nauczkę, ale nie wiedziałam, czy wydam się wyjątkowo przekonywująca. Blondynka trąciła mnie ramieniem, czym przywróciła mnie na ziemie. Zaśmiałam się w głos, by zabrzmieć pewnie, choć w środku trzęsłam się, jak galareta. Nigdy nie zapomnę momentu, gdy zza rogu wyłonił się Zayn. Sprawił, że momentalnie spoważniałam. Zaraz za nim dumnie kroczył loczek, posyłając w moją stronę uwodzicielskie spojrzenie, na które wywróciłam tylko oczami. Zayn mocno przycisnął mnie do swojego ciała, a ja udałam, ze jestem wniebowzięta, przy okazji odwracając wzrok od Harry'ego. Może to pomoże mi się skupić na danym mi zadaniu. Nachalny dotyk mulata przyprawił mnie o odruch wymiotny, ale musiałam chociaż dawać pozory zadowolenia. Zachowywał się, jakbym była jego. Harry z daleka
przyglądał się całemu zajściu, udając, że sprawdza mikrofon. 
-O -zaczął mulat, wymownie na mnie spoglądając. -Emily -dodał, dając mi do zrozumienia, bym się jej pozbyła. Prawdopodobnie miało to wyglądać tak, jakby nie widział nikogo poza mną. I może mu się
udało? 
-Idź za kulisy, a ja do ciebie dojdę -zaćwierkałam w stronę przyjaciółki, bojąc się, że mój mały przekręt może się przez nią wydać. Wykonała moje polecenie, a chłopak, gdy tylko zniknęła za kurtyna awaryjna, przycisnął swoje usta do mojego policzka.
-To na szczescie -wymruczał, mocniej mnie do siebie przytulając. Był taki nachalny. Boże, w co ja się wpakowałam? 
-Dziękuje -szepnęłam słabo i powoli go od siebie odsunęłam, jakbym nie chciała, by odchodził, choć o niczym innym nie marzyłam. Harry już się odwracał, gdy ujrzałam porażkę wypisana na jego twarzy. Zayn w tej samej chwili stanowczo chwycił moje nadgarstki i złożył subtelny pocałunek na mojej szyi, na co prawdopodobnie się zaczerwieniłam. Kiedy loczek zniknął za zakrętem, odepchnęłam go od siebie. 
-Co ty wyprawiasz? -zapytałam szeptem. 
-Trochę mnie poniosło -wymamrotał, a ja przewróciłam oczami i ruszyłam za kulisy, gdzie już czekała na mnie Emily. Wyjątkowo roztrzęsiona Emily. Objęłam ją lekko i wytarłam pojedyncza łzę z jej policzka.
-Coś się stało? -spytałam przejęta, a ona spojrzała na mnie w sposób, w jaki patrzyła na początku naszej znajomości: wrogo, niechętnie. Jednak po chwili uśmiechnęła się lekko, posyłając te uczucia w zapomnienie i pokręciła przecząco głową. Pewnie mi się przewidzialo... 
-The Blondes! -znów krzyknął ten łysawy facet, na co zgromiłam go wzrokiem. Czy on naprawdę zamierzał popsuć nam słuch przed samym występem? -Wchodzicie za 5, 4... Szybko chwyciłam czarny mikrofon i widząc, ze Lily zrobiła to samo, złapałam mocno jej chudą, wolną  rękę. Musi się nam udać! Za dużo poświeciłam, by tu być, aby teraz to zaprzepaścić! W słuchawce usłyszałam doskonale znaną mi melodie, a dziewczyny z chórku zaśpiewały dwa pierwsze zdania piosenki.
Teraz albo nigdy! 
-She is a Polish girl in America -zaczęłam, próbując jako tako poruszać się po scenie. Niestety wyczucia rytmu to ja nie posiadałam. Zadziwiające, jak dobrze poszedł mi mój fragment piosenki. Wspólna część wyszła nam niesamowicie. Emily zaczęła swoj fragment i powoli wszystko się posypało. Pogubiłam kroki, przez co nadepnęłam jednej z tancerek na nogę i ją również wybiłam z rytmu. 'Błagam, Lily, nie daj się czymś takim rozproszyć' pomyślałam, ale ona już myliła słowa. Przy ostatniej zwrotce 
wzięła głęboki wdech, ale z jej gardła nie wydostał się żaden dźwięk. 
-You're looking for a golden lie -dokończyłam spokojnie za nią, jakby tak miało być. Piosenka się skończyła, a my, nadal poddenerwowane, stanęłyśmy na przeciw jurorów. Simon uśmiechał się do nas szeroko, choć w jego oczach widziałam naganę. Wszyscy wypowiedzieli się w miarę pozytywnie o naszym występie i pogratulowali nam zgrania oraz zdolności do szybkiego reagowania. Jednym słowem: wiedzieli! Jak pijana ruszyłam za kulisy, zupełnie nie zauważając, że Emily nie ma już przy mnie. 
-I jak tam? -z osłupienia wyrwał mnie wesoły głos Louisa. 
-Nie wiem... -zaczęłam niepewnie. -Nie najgorzej. A jak to wyglądało z tej strony? 
-Byłyście niesamowite! -krzyknął szczerze, a ja rzuciłam się w jego ramiona, zostawiając ślad mojej szminki na zaróżowionym policzku. 
-Dziękuję -szepnęłam, zdziwiona swoja reakcja i zostawiłam go, by znaleźć przyjaciółkę. Chyba mogłam ją już tak nazwać. Była jedyną osobą tutaj, która wiedziała o mnie wszystko. Stała mi się bliska i chyba ja jej też, skoro coraz lepiej znosiła moje humorki. Za kurtyna awaryjna skręciłam w lewo i przywaliłam w kogoś z impetem. Upadłam na tyłek i spojrzałam na mojego oprawce. Harry. Wyciągnął do mnie rękę, którą niechętnie ujęłam i szybko poprawiłam przykrótkie spodenki. 
-Dzięki -powiedziałam niechętnie i zaczęłam się chamsko rozglądać. Chciałam dać mu do zrozumienia, że jego obecność jest tutaj zbędna. 
-Szukasz kogoś? -zapytał z złośliwym uśmieszkiem. 
-Nie twój interes, Styles -mruknęłam w chwili, gdy ich zauważyłam. Stali tam, przyciskając do siebie mocno swoje ciała. Mulat mruczał jej coś na ucho, na co ona uśmiechała się do niego przymilnie. I co ja mam teraz z tym zrobić? Harry czekał na jakakolwiek reakcje z mojej strony. Zrobiłam pierwsza rzecz, 
która nasunęła mi się na myśl: rozpłakałam się Przechodząc za główne kulisy, przez co musiałam ich minąć. 
-Kocham cię -usłyszałam słowa mulata i prychnęłam cicho pod nosem. Kto jak kto, ale Zayn nie pasował mu do wyznających dziewczynie miłości chłopaków, co sprawiło, że jego wyznanie rozbawiło mnie jeszcze bardziej. 'Nie wyjdź z roli' powtarzałam sobie w myślach, choć coraz mocniej chciało mi się śmiać. Z drugiej strony skoro moi przyjaciele są ze sobą tak blisko, a blondynka nie zauważyła w moim zachowaniu nic dziwnego to znaczy, że wie o naszym planie, prawda? Innego wyjaśnienia nie widzę. Usiadłam przed lustrem i szybko poprawiłam makijaż. Przedstawienie skończone. 
Pudrowałam właśnie policzki, gdy podeszła do mnie zaniepokojona Emily. 'Jestem wyśmienitą aktorką!' pomyślałam uśmiechając się do siebie szeroko. 
-Nieźle mi wyszło, nie? Chyba się nie połapał, że to wszystko udawany płacz. To moja tajna bron -powiedziałam, mrugając do niej porozumiewawczo. Spojrzała na mnie z niedowierzaniem, po czym prychnęła wściekła. 
-Czyli to dla ciebie tylko zabawa, tak? -zapytała naprawdę wkurzona. Odwróciłam się w jej stronę na obrotowym krześle i zajrzałam z przerażeniem w oczy. 
-O co ci chodzi? -wyjąkałam i wstałam, by zrównać się z nią wzrostem. 
-O co mi chodzi? Ty podła manipulantko! Uważasz się za moja przyjaciółkę, a potem kradniesz mi każdy solowy fragment. I co ty robisz z Zaynem? Najpierw udajesz, ze ci zależny, a potem się mnie pytasz, czy wyszło wiarygodnie! Mam dość! 
Cholera! Jak mogłam się tak pomylić?! 
-Lily, daj mi... 
-Do cholery, mam na imię Emily! I Emily odchodzi. 
-Proszę cię, pozwól mi... 
-Nie, już skończyłaś -ucięła moja wypowiedz, odwróciła się na piecie i zniknęła za drzwiami.
Wytarłam łzy spływające po moich policzkach i rozejrzałam się dookoła. Pusto. To dobrze. Może uda mi się jeszcze wszystko naprawić. Ruszyłam w stronę kulis, ale w tym samym momencie dostrzegłam mój słabo zawiązany but. Kucnęłam, by poprawić sznurowadło, co spowodowało, ze stałam się świadkiem rozmowy dwóch, wyjątkowo dla mnie ważnych chłopaków. 
-Dawaj kasę Styles, wygrałem. Nawet nie wiesz, jaką radochę sprawiło mi utarcie ci nosa. Oby dwie w sobie rozkochałem. Właśnie tak podrywa mistrz, mięczaku! 
-Gdyby nie to, że Amy mnie nienawidzi, wygrałbym to! -awanturował się loczek, ale i tak wręczył Mulatowi pieniądze.
-Wmawiaj sobie-mruknął Zayn i odwrócił się, by odejść. Po chwili jednak zatrzymał się, by dodać:-Sporo straciłeś Styles. Gdybyś wiedział, co ona potrafi zrobić... Tego już za wiele. 
-Ciekawe, co takiego potrafię zrobić? -rzuciłam ze słodkim uśmiechem, wstając szybko z podłogi. -Brałam cię za przyjaciela, a ty wykorzystałeś mnie, jak każdy inny! 
Walnęłam go z płaskiej dłoni w twarz i odeszłam od nich. Jest jeszcze jedna sprawa, którą muszę załatwić. Wślizgnęłam się do jurorskiego pokoju i popukałam lekko swojego mentora w ramię. 
-Co ty tu robisz? -zapytał nieprzyjaźnie.
-Odchodzimy-powiedziałam szybko i ruszyłam do wyjścia. Żegnajcie marzenia, witaj rzeczywistości.

CIĄG DALSZY NASTĄPI...


Huhuhu! No to jest ostatni rozdział I TOMU opowiadania My Only Chord Off Happines moje drogie! :) Przeszłyśmy przez wiele przygód razem z Amy i Emily. Mamy nadzieję, że każdy rozdział się Wam podobał i że TOM II przyniesie Wam wiele niespodzianek, jak i spełni wasze marzenia co do paringu bohaterów :)
Wierzcie, lub nie ale gdyby nie Amy, która motywowała mnie na każdym kroku i nadal to robi, rozdziały z perspektywy Emily na pewno nie byłyby w połowie takie jakie są. Amy dawała mi siłę by pisać dalej. By nie poddawać się.
Juź tak od siebie, chciałabym serdecznie podziękować za wszystkie komentarze pod rozdziałami, wszystkie nominacje i mam nadzieję, że wpłynie ich jeszcze więcej gdy zaczniemy pisać kolejną część naszego opowiadania :)
Do marca buddies! Powracamy przed wiosną, więc wydaje mi się, że dacie radę,
Wasza Emily xx

Jeny! Nie mogę uwierzyć, że to już koniec TOMU I! Jest to pierwsze z opowiadań, które w jakimś stopniu doprowadziłam do końca i jestem z niego bardzo dumna! Wszystko dzięki kochanej Emily, która motywowała mnie, jak nikt inny. Szczerze, publikowałabym to nawet gdyby nikt nie czytał, oprócz tej szczególnej dziewczynki! I nie zrozumcie mnie źle, kocham was wszystkie najmocniej, ale bez niej nie dałabym rady!
Chciałabym, żebyście wszystkie skomentowały ten rozdział! Co myślicie o chłopcach, bo jak dla mnie okazali się chujami! Mam nadzieję, że będziecie czekały ze zniecierpliwieniem na TOM II, który ukaże się już w marcu!
Kocham was mocno, buźka,
Amy xoxo

5 komentarzy:

  1. Zgadzam sie z Amy,że chlopacy okazali sie jak chuje. Nie moge sie doczekac II drugiego tomu i dziekuje za pierwszy ;* rozdzial swietny i do zobaczenia :*

    OdpowiedzUsuń
  2. [SPAM] http://life-is-small-promise.blogspot.com/
    Przepraszam za spam, i zapraszam na rozdział pierwszy, który ma się pojawić niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama nie wiem od czego by tu teraz zacząć? Może od tego co napisałyście na początku! No bo kurcze! Wasza prośba jest bardzo skomplikowana, bo nigdy nie potrafię wyodrębnić tych moich ulubionych momentów z odpowiadania, a kiedy staram się coś znaleźć w głowie to mam nagle totalną pustkę! Najgorsze jest, że było ich tak wiele, a teraz nawet nie wiem co napisać! Mogę powiedzieć tylko tyle, że jak dla mnie każdy z rozdziałów był na swój sposób wyjątkowy i fantastyczny! Już nie mogę doczekać się drugiej części, a jeszcze fakt, że właśnie tak zakończyłyście pierwszą, sprawił, że jeszcze bardziej ciekawi mnie co będzie się dalej działo! No bo jeżeli one odchodzą? Jezu, nie mam za grosz pomysłu, co może się potem stać! Swoją drogą, biedne te nasze dziewczyny! Bardzo im współczuję, bo one brały wszystko na poważnie, a dla chłopaków to był jakiś zakład i zabawa! Jednak faceci to właśnie faceci i nic się na to nie poradzi. Kocham to opowiadanie i czekam na kolejne rozdziały, tomu drugiego! Przepraszam, że dzisiaj tak, krótko, ale czuję się fatalnie i nie mam siły pisać nic dłuższego. Ściskam Was bardzo mocno i życzę dalszej udanej pracy! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. super <33 polecam:
    http://never-ever-give-up-darling.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń